Za co kocham moją Mamę

Ksiądz Jan Twardowski powiedział:

"Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko. Kocha się za nic."

Nie do końca się z tym zgadzam.

Miłość z cytatu jest jak miłość obowiązkowa, konieczna. Moim zdaniem kochamy daną osobę za to kim jest w naszym życiu a to nie jest nic. To jest wszystko.

Moją Mamę kocham miłością największą, najszczerszą, rzadko bolesną, częściej radosną.

Miłością naturalną bo odkąd zjawiłam się na tym świecie robiła wszystko, żeby taka miłość stała się faktem.

Poniżej znajdziecie myśli, które pierwsze wpadły mi do głowy kiedy zadałam sobie pytanie za co kocham moją Mamę?

Za wychowanie.

Za umiejętność odróżniania co jest dobre a co złe

Za nauczenie mnie szacunku do ludzi, bez znaczenia kim kto jest, jaki zawód czy poziom społeczny reprezentuje.

Za miłość do zwierząt. Mama mówiła, że w Jej rodzinnym domu były zwierzęta. U nas zawsze psy albo koty, albo jedno i drugie. Mniej więcej od szóstego roku mojego życia. Razem uczyłyśmy się co jest dla nich dobre, jak je karmić, jak się nimi opiekować. Jak pomagać im w chorobie i odchodzeniu.

Za pasję podróży. Sporo zwiedziłam dzięki Rodzicom, a z Mamą dodatkowo jeździłyśmy na babskie wypady. Dzięki Niej mam nieustanną ciekawość świata.

Za umiejętność jazdy samochodem. To Mama w naszej rodzinie była kierowcą i Ona sprawiła, że chciałam jak najszybciej zrobić prawo jazdy.

Za to, że płaczę na filmach, jestem wrażliwa i empatyczna.

Za to, że jak kocham to na zabój, jak cierpię to do bólu.

Za wrażliwość na to co nas otacza.

Za optymizm. Mimo przeciwności losu czy fizycznych problemów, Mama z wiekiem jest częściej uśmiechnięta, więcej odpuszcza.

Za to, że jest dobrym Człowiekiem. Bezinteresownie pomaga ludziom. Zarówno bliskim jak i obcym. Jest osobą, dla której dodatkowy talerz przy wigilijnym stole nie jest tylko tradycją ale prawdziwym zaproszeniem dla osoby samotnej.

Za geny, które mam nadzieję odziedziczyłam :-) Moja Mama pięknie współpracuje z upływającym czasem. Nie wiem czy kiedykolwiek będzie typową starszą panią w fotelu bujanym robiącą szalik na drutach. Z kotem na kolanach. No dobrze, kot będzie :-)

Za to, że zawsze jest przy mnie. Zawsze trzyma moją stronę. Nawet jak wie, ze nie mam racji, albo obawia się moich wyborów. Porozmawia ze mną, powie o swoich obawach, ale nigdy nie narzuci własnego zdania.

Za ciepło rodzinnego ogniska. Dzięki Niej wiem jak ważny jest dom, do którego zawsze można wrócić i mieć bezpieczny azyl.

Nie będę Was prosiła żebyście pisali za co Wy kochacie swoje Mamy. Relacje z Rodzicami to sprawa bardzo osobista i nie każdy ma ochotę się tym dzielić z innymi. Piszcie co chcecie :-)

Ale jeśli przychodzi Wam na myśl chociaż jedna rzecz za którą kochacie swoje Mamy, powiedzcie im, że je kochacie. Nie tylko w Dzień Matki.

Jeśli podoba Ci się wpis będzie mi miło jak polubisz Trzydziestkę z Vatem na facebooku, możesz mnie również znaleźć na Bloglovin