Dla każdej osoby, która była w Grecji, czy to na wyspach, czy na kontynencie, odpowiedź na to pytanie zdaje się oczywista. Jasne, że lubią koty. Przecież tyle ich jest. W każdym domu, ogrodzie, na każdej ulicy - wszędzie pełno kotów. Nie ma dnia w Grecji żeby nie zobaczyć gdzieś kota. Ale czy to oznacza, że je lubią? No właśnie..
Tak naprawdę to bardzo niewiele jest kotów tzw. domowych. Poznamy je po tym, że jako nieliczne są zadbane, dobrze odżywione i przede wszystkim zdrowe. Ale takich jest naprawdę mało. Pozostałe są wychudzone, brudne, i chore. Najczęściej mają zaropiałe oczka, uszkodzone ogony czy łapki. Nadgryzione uszy poprzez walki, które muszą toczyć o jedzenie. Te, które kręcą się w okolicach hoteli czy restauracji mają "szczęście". Jeśli właścicielom nie przeszkadza ich obecność to przez sezon turystyczny mają zapewnione chociaż regularne dożywianie. No tak.. a co po sezonie?
Zastanawialiśmy się z innymi turystami czy robimy dobrze dokarmiając je. W naszym hotelu było około 10 kociaków, jedna kocia mama i dwa dochodzące kocury. Co będzie jak wyjedziemy? Hotel będzie zamknięty, turyści znikną. Czy przez dokarmianie nie przyczyniamy się do tego, że maluchy nie nauczą się samodzielnie zdobywać jedzenie? A co to znaczy "zdobywać jedzenie" w przypadku kotów? Nie widziałam nigdy, żeby greckie koty polowały na jakieś ptaki czy myszy. Ich polowanie ogranicza się do żebrania i wyjadania resztek ze śmietników.
Czy jako miłośniczka kotów powinnam zamknąć oczy i uszy na żebrzące miauki bo przez takich jak ja turystów koty zatraciły instynkt łowiecki? Przykro mi ale nie mogę. To jest sprawa wtórna. To nie przez turystów jest tyle kotów w Grecji tylko przez mentalność jej mieszkańców.
Czy tam ktoś słyszał o sterylizacji? Może i słyszał, ale nie ma akcji takich jak w Polsce dofinansowywanych czy to z państwowych czy z prywatnych pieniędzy.
W sklepikach możemy kupić mnóstwo pięknych i słodkich kartek czy kalendarzy z greckimi kotami. A czy chociaż 1 Euro ze sprzedaży jest przeznaczone na pomoc dla bezdomnych kotów? Nie.
Ale czy można jednoznacznie stwierdzić, że Grecy kotów nie lubią? No nie. Większość kotów jest bardzo ufnych. Podchodzą do ludzi, nie boją się. Dają się głaskać. To oznacza, że nie są źle traktowane, nikt się nad nimi nie znęca, tak jak zdarza się niestety w Polsce.
Poprosiłam o opinię Dorotę z bloga Sałatka po grecku. Dorotka mieszka w Grecji parę lat, ma męża Greka i prawdziwą grecką rodzinę. Powiedziała mi, że mieszkając w Grecji nigdy nie spotkała się ze znęcaniem nad kotami. Potwierdziła również moje zdanie, że "jeśli większość kotów tak ufnie podchodzi do człowieka, musi oznaczać to, że po prostu nie spotkały się z agresją ze strony ludzi".
Natomiast Dorotka uważa, że ilość kotów w Grecji nie wynika z mentalności Greków. "W Grecji panuje klimat, który po prostu bardzo sprzyja kotom. Lato bardzo ciepłe, zimy również łagodne. Dlatego koty tu bardzo szybko się rozmnażają. Takiej ilości nie ma dla przykładu w Polsce, bo nasz klimat nie jest aż tak im sprzyjający. Jeśli sami Grecy dokarmialiby te koty, to te rozmnażały by się tak bardzo, że wymknęło by się to spod kontroli. Niestety, to jest brutalna prawda, ale część z nich po prostu musi umrzeć śmiercią naturalną."
I zgodzę się z tym. W Polsce dzikie koty umierają bo nie mają co jeść - nie ma zwyczaju ich dokarmiania przez przypadkowe osoby; bo jest za zimno - nie mają się gdzie ukryć i jak przetrwać zimę, bo wpadają pod samochody - nie widziałam w Grecji rozjechanych kotów; bo wciąż ufają ludziom...
W Grecji sterylizacja jest dość kosztowna, a to przecież w większości koty bez właścicieli. Dlaczego u nas przykłada się taką wagę do sterylizacji? Żeby nie było bezdomnych kotów. Dlaczego? Bo cierpią, giną, nie są szczęśliwe. Czy bezdomne koty w Grecji są szczęśliwe?
Podsumowując. Podejście do kotów w Grecji jest inne niż u nas. Są tam elementem krajobrazu, tradycji, kultury. Koty są zwierzętami żyjącymi raczej poza domami bo tak się tu utarło. Taki jest zwyczaj. Dlatego nie można winić Greków że spotkamy chude czy chore koty. Co najwyżej obwiniajmy za to naturę! A czyż nie jest cichym marzeniem każdego kociarza, żeby koty żyły bezpiecznie szczęśliwe na wolności?
Więc ja nadal będę je dokarmiać i cieszyć się ich obecnością w Grecji. A może kiedyś przywiozę jakiegoś malucha do Polski, bo wbrew pozorom to wcale nie jest skomplikowane. Wystarczy tylko chcieć!
Wspaniałego Dnia Kota życzę wszystkim kotom na całym świecie :-))
Jeśli nie chcesz przegapić nowych wpisów koniecznie polub i obserwuj Trzydziestkę z Vatem na facebooku, możesz mnie również znaleźć na Bloglovin
24 komentarze
Cieszę się, że mogłam pomóc! A te koty z Twoich zdjęć wyglądają na całkiem zadowolone! Te ostatnie zdjęcie jest the best! Z okazji Dnia Kota zwierzę się, ze kiedy czarny kot przebiegnie mi drogę to zawsze potem przytrafia mi się szczęście! Zadziało mi się to w kilku życiowych sytuacjach, że na samo wspomnienie aż czuje ciarkę... Dlatego uwielbiam czarne koty... Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję Ci Dorotko :-) Fajne te greckie koty :-) A czarnego mam w domu, ma 17 lat i przynosi tylko szczęście :-)
UsuńA nasze kociszcza z Los Angeles to gdzie?? :) Pamiętasz te ślicznoty? :)
OdpowiedzUsuńA jakże :-) Pamiętam :-) Chyba zrobię kiedyś wpis z kotami świata ale mogłoby mi miejsca na zdjęcia zabraknąć;-)))
UsuńChociaż nie przepadam za kotami to żal mi ich kiedy dzieje im się krzywda. Za to uwielbiam je fotografować, zawsze jakieś w podróży wyśledzę:)
OdpowiedzUsuńBardzo wdzięczny temat do fotografowania :-)
Usuńnaprawde masa kociakow tam jest! starsznie chcialam miec kotka, jednak duzo podrozujemy i wydaje mi sie ze byloby samolubne gdybym pozniej wolala kogos do nas zeby zajmowal sie zwierzakiem, wiec pozostaje mi ogladac i dokarmiac... razem z moja babcia :D
OdpowiedzUsuń(ps. tu gdzie mieszkam nie ma bezpanskich kotow, jeszcze nie widzialam takich platajacych sie samotnie po ulocy)
Nie no, jasne, ja też jestem kociara ale zadowalam się trzema kotkami u mojej mamy :-) Chociaż nie wykluczam w przyszłości kociaka w domu :-)
UsuńWitam, jestem obecnie w Grecji. Zaprzyjaznilam sie z 4-mies.kotkiem przy hotelu i go dokarmiam. B. chcialabym go przygarnac ale nie wiem jak to zrobic. Czy mozesz cos doradzic?
OdpowiedzUsuńTrzeba iść z nim do lokalnego weterynarza, powiedzieć, że chce się go zabrać do Polski (samolotem?) Weterynarz będzie wiedział jakie szczepienia mu zrobić i założy mu międzynarodową książeczkę. Ewentualnie można poprosić o lekarstwo na uspokojenie przed podróżą. Kotka przewozimy w specjalnym kontenerku dostępnym w sklepach dla zwierząt. Może brzmi to trochę skomplikowanie ale to góra dwa dni załatwiania. Ja żałuję że tego nie zrobiłam ale dopiero na lotnisku dowiedziałam się, że to nie jest trudne.
UsuńWłaśnie wróciliśmy z Lefkady, pod naszym hotelem dokarmialismy ok 16 kotów a na koniec podarowalismy rodzinie z gospodarstwa w którym się kręcily puszki z jedzeniem. Trochę nas wysmiali i nie rozumielismy dlaczego. Może jest w tym sens ze żyją wolno ale powinna być jakaś kontrola czy pomoc dla nich mimo wszystko. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciliśmy z Lefkady, pod naszym hotelem dokarmialismy ok 16 kotów a na koniec podarowalismy rodzinie z gospodarstwa w którym się kręcily puszki z jedzeniem. Trochę nas wysmiali i nie rozumielismy dlaczego. Może jest w tym sens ze żyją wolno ale powinna być jakaś kontrola czy pomoc dla nich mimo wszystko. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś w Mistrze wysoko na górze spotkałem kota, który był tak głodny, że zaczął zjadać okruchy ciastek jakie miałem. Musiałem wrócić kilka kilometrów do samochodu, żeby przynieść mu kilka kilogramów karmy i rozsypać ją w różnych miejscach. Myślę, że zabezpieczyło to jego byt na przynajmniej miesiąc, ale co dalej... Zdecydowanie bardzo smutny widok na tak zaniedbane koty.
OdpowiedzUsuńNiestety,znam stosunek Greków do zwierząt, a kotów w szczególności. Rodzice nie zwracają uwagi, gdy ich dziecko źle traktuje kota, a nawet doprowadzi do jego śmierci (np. Zrobi kotu "karuzelę", trzymając biedne stworzenie za szyję. Jeżeli mały będzie przestraszony konsekwencją swojego działania, mama, babcia powie:nie płacz to TYLKO kot, zobacz, jest ich pełno wszędzie (podaję prawdziwe zdarzenie z przeszłości znajomego Greka). Po opowieści towarzystwo Greków, obecnie wykształconych i żyjących w dużym mieście parsknęło śmiechem. Jedynie ja się nie śmiałam, komentując: ludzi też jest pełno...Inny przykład:kot dobrał się do gołębi hodowanych przez nastolatka. Młody żałował gołębi, a grecka mamuśka
OdpowiedzUsuńZłapała kota i skręciła jemu kark.
Ja właśnie wróciłam z Zakyntos w Grecji tam kotów jest bardzo dużo niektóre są w okropnym stanie:pogryzione, chore-umierające na oczach ludzi, widziałam kota któremu wychodziła sierść i w skórze zagnieździły się larwy much,kotkę ciężarną ze złamaną łapką i wiele innych przykładów. Pomimo moich interwencji nikt mi nie chciał pomóc.
UsuńJa wlasnie jestem w Grecji i wczoraj bylam swiadkiem jak Grek probowal zabic kota, zrobil mu ogromna rane na szyi, skora mu zwisa i odslania miesnie. Turysci byli przerazeni, Grecy nie widzieli w tym zadnego problemu, smiali sie, dobrze bawili i jedli - ze tez mieli apetyt widzac konajacego w meczarniach kota :( Jestem przerazona.
OdpowiedzUsuńJa niestety widziałam juz 4 rozjechane koty w Grecji będąc tu zaledwie 5 dni 😢
OdpowiedzUsuńTaka jest prawda, że kotów jest dużo w Grecji w szczególności na wyspach. Pewnie dlatego, że wyspa ma ograniczony teren to i koty nie mają swoich szlaków gdzie mogłyby sobie pójść. Ja w domu u siebie mam psa i w sumie jest on najbliższym dla mnie przyjacielem. Dbam o niego należycie i teraz ma nawet specjalne perfumy https://sklep.germapol.pl/pl/kosmetyki-rozne_perfumy dzięki którym jego zapach jest o wiele przyjemniejszy.
OdpowiedzUsuńJestem obecnie na Krecie.Kocham koty i zawsze je dokarmiam. Tu w hotelu też. Po przeczytaniu wpisów okazało się, że nie tylko ja zastanawiam się nad ich losem gdy wyjadę z hotelu. Mam zamiar porozmawiać z menadżerem hotelu o stałym ich dokarmianiu resztkami z posiłków.Nie wiem jak zareaguje,a może się uda?
OdpowiedzUsuńWidziałam ostatnio takie dokarmianie kotow w restauracji, kości i frytki. Myślicie że dokarmiając zwierzęta resztkami ludzkiego jedzenia w jaki kolwiek sposób pomożecie tym biednym zwierzętom?
UsuńMyślę, że jest jakiś powód tak licznej populacji kotów w miejscach pobytu turystów.
OdpowiedzUsuńMoże chodzi o to,że w takich obiektach ze względu na dużą ilość odpadków mogłyby się mnożyć gryzonie,a obecność kotów skutecznie je odstrasza.
Też jestem typową kociarą :D Kiedyś miałam tylko psa ale miłość do kotów wzięła górę i mam też w domu kotka. Takie bezdomne przygarnęłabym wszystkie! Moje pupile dogadują się świetnie, nie jak przysłowiowy pies z kotem. Ja wykupiłam wspólny pakiet na https://pethelp.pl/ dla nich. Mam korzystniej cenowo dlatego a razem ich zabieram na badania, na kontrole.
OdpowiedzUsuńJestem aktualnie w Atenach i gdzie bym nie poszła koty mają wystawione miski z wodą, suchą karmą, a i zdarza się karma mokra. Poranionych z zaropiałymi oczami nie widziałam. Wydaje mi się, że przede wszystkim dokarmiają te zwierzęta lokalni mieszkańcy. Może poszli po rozum, że jak są koty to nie ma szczurów.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie namiary - http://endushop.pl/
OdpowiedzUsuńPodjęty jest właśnie ten temat i można coś sensownego z tego wyciągnąć. Kwestia taka, jak to poukładacie.